Prawda o prezydencie Kennedym czasem jest piękna, kiedy indziej niepokojąca.
A o tym, jak i dlaczego został zamordowany – okrutna."
John
Fitzgerald Kennedy to nie tylko trzydziesty piąty prezydent Stanów
Zjednoczonych. To również symbol amerykańskiego Camelotu - wycinka z
historii USA, który zakończył się wraz z tragiczną śmiercią prezydenta
na ulicach Dallas w 1963 roku. Wreszcie to także materiał poddawany
przeróżnym teoriom spiskowym. Mało kto dostrzega w tym wszystkim, że JFK
był nie tylko charyzmatycznym i przystojnym politykiem, lecz także
kochającym ojcem i mężem, który może i miał naturę amanta, ale mimo
wszystko był oddany rodzinie.
Dwaj
biografiści, autorzy podobnej książki, tyle że o Abrahamie Lincolnie,
pozwolili, abym dzięki ich biografii zrozumiała kim naprawdę był
prezydent Kennedy. Ciężka praca Billa O'Reilly'ego i Martina Dugarda
bardzo im się opłaciła, gdyż w efekcie powstała historia z krwi i kości -
taka, której nie można zarzucić, że jest albo niewiarygodna, albo
przekłamana. Wprawdzie występują w niej wszystkie znane autorom teorie
spiskowe na temat śmierci JFK, ale ma to charakter ciekawostki -
kolejnego rozdziału opowiadającego o prezydencie. Co ważne, nie można
powiedzieć, by autorzy bronili którejkolwiek z tez - oni jedynie je
przedstawiają i omawiają, ocenę pozostawiając czytelnikom. Takie
podejście do sprawy podoba mi się najbardziej.
Być może
niewiele współcześnie żyjących osób jest zainteresowanych kadencją
Kennedy'ego, ale mnie zawsze fascynowały Stany Zjednoczone. Z nimi zaś
łączy się nierozerwalnie historia kraju - wszak nie można patrzeć tylko
na to, co jest teraz. Rodzina Kennedy'ch zwróciła moją uwagę jakiś czas
temu, za sprawą Jackie, żony tragicznie zmarłego prezydenta. Zaczęłam
czytać w pierwszej kolejności newsy na temat Pierwszej Damy i siłą
rzeczy poszerzyłam zasięg poszukiwań. Można powiedzieć, że to dzięki
żonie JFK zaczęłam tak na poważnie interesować się prezydentami USA.
Zapewne o tym nie wiedzieliście, ale jednym z moich wielkich marzeń jest
spotkanie na żywo Baracka Obamy... Podziwiam go przede wszystkim jako
człowieka.
Biografia
autorstwa O'Reilly'ego i Dugarda to drobiazgowy portret polityka, który
zdecydowanie opierał się komunizmowi, interesował się losem kraju i dbał
o bliskich. Solidna ilość tekstu urozmaicona jest licznymi
fotografiami, które pomagają w wyobrażeniu sobie sytuacji, jaka panowała
w latach 70' ubiegłego wieku. Przy tego typu dziełach zawsze pojawia
się ten sam problem - trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby odbiorca
nie poczuł się znużony. Styl, jakim posługują się autorzy, nie jest może
wybitnie naukowy, ale też do nalżejszych nie należy, co może odstraszyć
mniej wytrwałe jednostki. Ja nie miałam problemu z tekstem i wchłonęłam
go jak gąbka w dwa wieczory - to jednak kwestia zainteresowania, nie
braku zastrzeżeń co do tekstu. Uważam, że mógłby on być odrobinę
luźniejszy, mniej akademicki, co nie oznacza, że widziałabym w nim
kolokwializmy. Autorzy wykonali kawał dobrej roboty, bo dzięki nim
dowiedziałam się o JFK więcej niż z lekcji historii.
Nie ma sensu
opowiadać co znajdziecie w tej książce, bo w ten sposób streściłabym
Wam życie Kennedy'ego, a nie o to przecież chodzi. Mogę Wam za to z
czystym sumieniem polecić tę biografię ze względu na to, że jest
szczera. Jej autorzy nie wybielają życiorysu prezydenta - pokazują
zarówno dobre, jak i złe strony jego charakteru. Przedstawiają jego
postępowanie takie, jakim było naprawdę, a nie takie, jakie przedstawiły
nam media. Obiektywizm płynący z tej publikacji sprawia, że z
przyjemnością przyswaja się kolejne fakty, a tych można w niej znaleźć
mnóstwo. I każdy jeden ma naprawdę ogromne znaczenie.
Jestem zadowolona z lektury biografii Zabić Kennedy'ego.
To pierwsza tego typu pozycja, którą bez wahania mogę nazwać
wartościową. Uważam, że miłośnicy historii Stanów Zjednoczonych powinni
się z nią zapoznać. J.F. Kennedy to człowiek, którego życiorys warto
poznać nie tylko z uwagi na zamach, w którym stracił życie, ale przede
wszystkim ze względu na to, że był niezwykłym człowiekiem także poza
światem polityki.
Jak wyglądają komentarze?
OdpowiedzUsuń